Postanowiłam robić wpisy częściej, a krócej.
Miałam okazję przeżyć coś cudownego. Simon, belg, którego poznałąm na Welcome day, zabrał mnie na próbę generalną barokowej muzyki klasycznej. Miejsce dość niepozorne - bylam pewna, że pomyliłam adres, jednak gdy z ciemnej uliczki wchodzi się w bramę odkryć mozna zupełnie inny swiat. Orkiestra dzieli budynek z teatrem, wszędzie więc stoją rekwizyty. Znajduje się tu również kuchnia, sala z wysokim sufitem, biuro, w którym pracuje Simon. Wszystko pełne klimatu. Venus and Adonis (John Blow) z cudowna muzyką, 3 solistami i dwunastoosobowym chórem. Nie do opisania...
Po próbie obaliliśmy jeszcze z Simonem 1,5l butelkę wody niegazowanej (w związku z lekami alkohol poszedł w odstawkę). Niesamowicie miły człowiek, co więcej posiada tę zaletę, że jako jeden z mniejszości na Erasmusie NIE traktuje mnie jak chodzący, seksualny obiekt, a bardziej jako człowieka.
Później wpadłam jeszcze do Portera (miejsce na mapce przy dzisiejszym wpisie). Wolę się jednak wyspać przed jutrzejszą wycieczką do Brugii, więc wyszłam już o 1, nie o 4/5 jak to się powinno robić :D
Zaczęłam nosić aparat, robię zdjęcia, może we wtorek w czasie lunchu wrzucę. Z pokoju szkoda mi transferu...