[napisane w Warszawie, wklejone z opóźnieniem]
Jeżeli ktoś zapyta mnie czy to rozumiem, odpowiem, że nie. Mimo, że doświadczam. Nie mogę pojąć, że teraz jestem w Domu, że zaraz będę w powietrzu, za chwilę w Gandawie, a za niecałe dwie doby w Paryżu. Świat kurczy się i rozciąga, przybierając jakieś psychodeliczne kształty i zagięcia. Czy odpoczęłam? Nie. Czy najadłam się? Tak. Czy dużo mi dał powrót na chwilę? Bardzo, bardzo dużo… Osobistych przeżyć i wniosków na przyszłość.