No i nie napisze końca północnej Irlandii, zbyt leniwa jestem nie chce mi się :D Jak ktoś spragniony wrażeń, to niech powie, dopiszę na priv.
Koniec nieubłaganie się zbliża, będziemy ważyć bagaż dzisiaj. konto zamknięte, książki do bibliotek oddane, jeszcze rozliczenie się z landlordem, a później mogę spokojnie rozkoszować sie stresem przed jutrzejszą prezentacją. Muszę skrócić, bo mówię 10 min, a powinnam max 7, ale mam już pomysł jak. Szczęściem z Robin pojadę dziś do centrum, nie będę myśleć o tym co i jak będzie jutro. 12:40 wielka godzina :D
Ostatni weekend spędziłam spokojnie. No nie, nie było spokojnie. Co prawda nie było podróży, ale zwiedzanie Dublina. Zobaczyłam chyba najciekawszą tu rzecz - Casino Marino. Nie ma to nic wspólnego z kasynem - jest to letni domek z XVIII wieku zaprojektowany dla rozrywki. Neoklasycyzm, harmonia, proporcja i mnóstwo złudzeń, niesamowitych złudzeń optycznych.
Odbyłam też dwie, bardzo ciekawe imprezy, zostałam Burger Królową nocy i generalnie było śmiesznie. Jutro nie zamierzamy iść spać - lot mam o 7 rano, więc pewnie o 5 udam się na lotnisko prosto z imprezy :]
Tydzień, tydzień i na łódki, a inżynieria nie wiem kiedy. Dogram ostatnie zdjęcia.