Geoblog.pl    kasig    Podróże    Kocham Cię jak Irlandię :]    prawo Murphy'ego i kąpiel w morzu
Zwiń mapę
2009
28
cze

prawo Murphy'ego i kąpiel w morzu

 
Irlandia
Irlandia, Malahide
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 814 km
 
Zaczynając od czwartku.

Po pracy poszłam z Xavierem i innym francuzem, którego imienia nie mogę zapamiętać, na ściankę wspinaczkową (za darmo). jest ciut niższa niż ta na której byłam kiedyś, no i zdecydowanie różni się brakiem asekuracji... No ale kto by się przejmował :D Było fajnie, bo nauczyłam się paru nowych rzeczy i dzień należałby do bardzo udanych, gdyby nie fakt, że zleciałam z samej góry. No ale od czego są materace! Od tego, żeby moja lewa noga wpadła dokładnie pomiędzy dwa z nich. Amortyzacja upadku na jednej nodze to prawdziwa przyjemność. Należy dodać, że kolanem drugiej nabiłam sobie siniak na brodzie... Niech ktoś powie, że nie jestem zdolna!! od tej chwili zacznę ćwiczyć trawersy na mniejszych wysokościach. Choć noga bolała, nie odpuściłam sobie pójscia na kolejnego grilla u chłopaka, z którym pracuje koleżanka z apartamentu. Facet jest bogaty. Wynajmuje super mieszkanie, w pięknej okolicy, plazma, filmy, lodówka pełna jedzenia, rzeźby, obrazy, barek, piwo... No przyjemnie było :]
Po powrocie zawinęłam, już pokaźnych rozmiarów kostkę w bandaż z oldem i poszłam spać.

Niech się przyzna, kto wyłączył mi budzik? Klnąc wyskoczyłam z łóżka (zaspałam 30 min) i... dopiero zaczęłam przeklinać, noga zdecydowanie zbuntowała się ponownemu utrzymaniu ciała... Protest postanowiła podtrzymać do późnego popołudnia (Oh, you will not run today :D - komentarz Xaviera) ale później się poddała, tudzież rozchodziła.

W piątek miało być również co miesięczne spotkanie ludzi z instytutu w pubie. postanowiliśmy (razem ze Slavicą, Dimitrjijem, Robin i Tungiem), że zrobimy sobie before party coby zaoszczędzić. Kupiliśmy pizzę, było piwko, dołączyl francuz ze ścianki (okazało się, że pracuje z robin) - imienia nie mogę zpaamiętać. O 20 dotarliśmy do pubu, ale nikogo nie było. poszliśmy więc do innego, wypiliśmy piwo i wróciliśmy obejrzeć film. Janie, jak mogłeś zgrać mi coś takiego! "dzień, w którym zatrzymała się ziemia"... bleee

sobota i niedziela pod znakiem zwiedzania (dla odmiany). Nie będę pisać co zwiedzilam w Dublinie, bo was zanudzę. Taka jedna ciekawa obserwacja, kościoły nie dla zwiedzających są 100 razy ładniejsze od tych dla turystów... Te dla turystow są tak komercyjne, z jakimiś wystawami i w ogóle ze sklepami, a i wnętrze mało imponujące, szkoda pieniędzy na wstępy.

W niedzielę z Dublina rudzyliśmy do Malahide (na mapie). Naprawdę ładny zamek, z bardzo bogatym wnętrzem (ostatnia wlaścicielka zmarła w lutym tego roku). Warto było. Z Malahide pojechaliśmy do znajomej mi plaży - chciałam pokazać ją innym. W sobotę postanowiliśmy, że się wykąpiemy. niestety pogoda się popsuła, nad plażą i otaczającymi ją bagnami zawisła gęsta mgła - czuć było na twarzy kropelki wody. Nie odstraszyło to plażowiczów. A ja i Dimitrije postanowiliśmy się mimo wszystko wykąpać. Woda była cieplusia - jak wiosenny, ciepły deszcz w Polsce. Zdjęcia - dowód - już w krótce! Bałam się tylko odpłynąć daleko, bo szybko straciłabym brzeg z oczu, a zgubić się w wodzie na nieobserwowanej plaży byłoby nie ciekawie.

Wrzucę kilka nowych fotek. Moje spostrzeżenia co do kobiet potwierdzili chłopcy - obaj z żalem zgodzili sie ze sobą, że Irlandzkie kobiety nie są ladne i sa grube... :D
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Dania
Dania - 2009-06-29 10:28
Oł jeeeee. Pierwsza pod notką. Cóż za odmiana :] Czekam na wrażenia z dzisiejszej imprezy urodzinowej. Udanej zabawy. Zastanawiam się, czy dobrze wytypowałam na zdjęciach :P U mnie jak na razie mało odpoczynku, brak choruje, woda w piwnicy, grad za oknem i burze takie, że noc przemieniają w dzień, tak rozświetlają niebo błyskawicami. Ale lubię siedzieć wówczas w oknie i oglądać:) ostatnio musiałam ratować Sziszę (szynszyla), bo tak się przestraszył, że za szafę wlazł i nie chciał wyjść. Tak wogóle to miała być dziewczynka, a wyszedł chłopiec... :D buziaki Słonko i do następnego. :*
 
bartek
bartek - 2009-07-06 22:34
siniak na brodzie, konkret :D
 
 
kasig
Katarzyna Grochowska
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 37 wpisów37 34 komentarze34 169 zdjęć169 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
11.06.2009 - 13.08.2009